Lobo – bo tak go nazwaliśmy – trafił do nas rok temu. Był staruszkiem, miał ponad 10 lat. Właśnie zmarł,miesiąc temu przestał chodzić,ostatnio strasznie wychudł,nie mógł jeść.Ostatniego dnia życia rano nie mógł już wstać. Podchodzi chętnie do człowieka, ale boi